Kobieta
napawała się przepiękną pogodą, nieco oszołomiona jeszcze wrażeniami zeszłej
nocy. Przestępując z nogi na nogę, niczym mała dziewczynka, uśmiechała się do
samej siebie, nucąc jedną z piosenek z dzieciństwa.
- Nicole?
Usłyszała
za sobą znajomy głos. Automatycznie obróciła się na pięcie i stanęła tuż
naprzeciw postawnego bruneta.
- Andy, jak
miło znów Cię widzieć.
Przywitała
się, ofiarowując rozmówcy buziaka w policzek.
- Skąd tak
dobry nastrój?
Spytał
zaciekawiony.
- To na
Twój widok.
Puściła mu
oko.
- Widzę, że
jesteś dzisiaj bardzo tajemnicza. W takim razie nie będę Cię więcej maglował,
ale może znajdziesz czas na kawę w…może czwartek?
- Z
przyjemnością.
- Zatem do
zobaczenia.
- Do
zobaczenia.
Machnęła mu
ręką na pożegnanie i kontynuowała upajanie się sprzyjającą atmosferą. Po chwili
znowu została wytrącona z rozważań, tym razem w jej torebce odezwał się
dzwonek, obwieszczający przychodzące połączenie.
- Tak,
słucham?
Odebrała
bez spoglądania na wyświetlacz.
- Skąd taki
oficjalny ton?
Po drugiej
stronie odezwała się Christine.
- W czym
mogę Ci pomóc?
Kontynuowała
urzędową pogawędkę.
- Na dobry
początek mogłabyś mi wyjaśnić twoje, przepraszam, wasze zniknięcie.
Nicole
zaśmiała się do słuchawki.
- Nie tak
szybko moja droga.
Christine
przybrała ton starszej siostry.
-
Spacerowaliśmy, rozmawialiśmy. Nic
szczególnego.
- I
myślisz, że ja w to uwierzę?
Przerwała
jej przyjaciółka.
- Christie,
zapytaj Uwe – może on powie ci więcej. Do usłyszenia!
Nicole
rozłączyła się bez większych wyrzutów sumienia i podążyła w stronę obranego
celu.
Dotarcie do
jego mieszkania zabrało jej ponad pół godziny. Nie narzekała – wnętrze wprawiło
ją w osłupienie, a widok zza okna nagradzał wszelkie nieudogodnienia, które musiała
znieść w trakcie podróży.
- Ktoś się
tu ładnie urządził.
Powiedziała
do siebie pod nosem, odkładając klucze na kuchenny blat. Jeszcze chwile
wpatrywała się w krajobraz z szklaną taflą, gdy niespodziewanie usłyszała za
sobą kroki.
- Znowu się
spotykamy.
Rozpoczęła
rozmowę postać, wyłaniająca się ze swojego ukrycia. Nicole nie odważyła się
odwrócić. Jest ciało przeszły zimne dreszcze.
-
Wiedziałam, że po mnie wrócisz.
Odrzekła,
ukrywając przerażenie.
- Nie
wiedziałam tylko, że tak szybko.
Dodała
wciąż stojąc tyłem. Postać nie odpowiedziała. Zbliżyła się na odległość kilku
centymetrów i szepnęła jej do ucha:
- Zawsze do
mnie należałaś.
Chwilę
później bezwładne ciało Nicole utonęło w ramionach mężczyzny, który pozbawił ją
przytomności używając chloroformu.
Świetnieee<333 czekam na następny:D:D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://the-all-you-need.blogspot.com/
i
http://in-love-for-dreams.blogspot.com/
Ło kurczę, zaszalałaś! Jestem ciekawa co będzie dalej, kim jest osoba, która zaatakowała Nicole, co z nią dalej będzie? Jak zareaguje Uwe? Czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńjeej.. daj szybko następne! Ciekawość robi swoje..!;*
OdpowiedzUsuńgenialne<3
Super rozdział. Jestem ciekawa kim jest ta osoba,która zaatakowała Nicole ;) Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńPs sorki ze nie mogłam czytać twoich rozdziałów ale stwierdzam iż nadrobiłam materiał i naprawdę jestem pod wrażeniem. Więc jak już wcześniej pisałam nie mogę doczekać sie na kolejny rozdział i podzielam ciekawość osób powyższych.
genialne:D:D
OdpowiedzUsuńczytam już następny, aż strach pomysleć co bedzie dalej!
genialne;*