Ten
poranek nie należał do jednego z najlepszych w życiu Nicole. Wypite wczoraj wysokoprocentowe
napoje dawały o sobie znać w postaci nieznośnego bólu głowy i braku możliwości
długotrwałej koncentracji. Nieco osłabiona zadzwoniła do Guðmundssona
i uprzedziła, że zabraknie jej na dzisiejszym treningu. Po wykonaniu telefonu
usiadła z kubkiem gorącej kawy w skórzanym fotelu, który pochodził jeszcze z
gabinetu jej ojca, i oddała się rozmyślaniom.
- Cholera…
Zaklęła pod
nosem. Odstawiła porcelanowy naczynie na szklany stolik i zaczęła szukać
czegoś, co mogłaby na siebie założyć. Niestety okazało się, że wybór nie był
zbyt duży, więc musiała zadowolić się luźnym, bordowym sweterkiem, białymi
szortami i trampkami, które bezsprzecznie były jej ulubioną parą butów. Do
torebki zapakowała tylko to, co niezbędne: notatnik, długopis i aparat
fotograficzny. Zamknąwszy drzwi, zebrała nieco rozczochrane włosy w zgrabnego
koczka na czubku głowy i ruszyła przed siebie.
Całe
szczęście komunikacja miejska prosperowała dzisiaj nadzwyczaj sprawnie ,więc z
wyjątkową łatwością przemieszczała się między potężnymi budynkami i
zatłoczonymi ulicami miasta. Dopiero kiedy znalazła się na miejscu jej serce
dało o sobie znać, łomocząc jak oszalałe. Doskonale wiedziała, że przekraczając
próg tutejszej hali, znajdzie się w odległości kilkunastu metrów od niego.
.........................................................................................................................................................................
Szmer, który towarzyszył Uwe
podczas treningu od zawsze stał się teraz nie do zniesienia. Piłka odbita od
drążka powodowała, że miał ochotę położyć się na środku boiska i błagać o leki
przeciwbólowe.
- Uwe,
jesteś totalnie rozkojarzony. Skup się na piłce!
Z ławki
dało się słyszeć donośny głos trenera, który nie był świadomy, że za te krzyki
jego podopieczny miał ochotę go teraz pokroić. Niewzruszony odwrócił się
przodem do bramki i z całych sił oddał rzut, zamykając przy tym oczy. Ku jego
zdziwieniu, okazało się, że celny. W tym samym czasie zarejestrował kątem oka,
że drzwi hali nieznacznie się uchyliły, a do środka niezauważenie wślizgnęła
się Nicole. Nagle poczuł, że temperatura jego ciała znacznie wzrosła, a pot
zrosił czoło, które niemiłosiernie paliło od środka. Na powitanie podniósł
tylko rękę i posłał niepewny uśmiech, który w mgnieniu oka odwzajemniła.
- "Skup się
na piłce, skup się na piłce…"
Powtarzał w myślach, oddając kolejne bezbłędne
karne.
.........................................................................................................................................................................
.........................................................................................................................................................................
Nicole
wyjęła aparat i zrobiła kilka, jej zdaniem, ciekawych ujęć. Na większości z
nich znajdował się Uwe, ale tłumaczyła to jego świetną predyspozycją, którą
wyróżniał się dzisiaj na tle innych.
- Nicole, jednak się pojawiłaś!
Niespodziewanie przy jej boku stanęła Christine.
- Czeka mnie jeszcze sporo pracy, a nie mogę
przepuszczać tak świetnej okazji do zdobycia materiałów. Zresztą, nie mogłam
być gorsza od tego z trójką na koszulce.
Wypowiadając te słowa spojrzała na Gensheimera i lekko
się zarumieniła.
- Od Uwe? Pod jakim względem?
Christine z zaskoczoną miną czekała na odpowiedź.
- Wstał wcześniej ode mnie, daje radę na boisku.
Dlaczego ja miałabym rezygnować z codziennych zajęć?
- Zaraz, tylko nie mów, że wróciliście razem…
Nicole nie odpowiedziała, ale z potwierdzającym
wzrokiem spojrzała na przyjaciółkę.
- Przecież Uwe wyszedł z Sophie. Jak…jakim cudem znowu
znalazł się w klubie?
- Z Sophie?
- Ehhh…Sophie jest dziewczyną Uwe. Spotykają się od
ponad roku, są niemal nierozłączni. Czegoś tutaj nie rozumiem.
Kobieta spuściła wzrok i beznamiętnie przeglądała
notatki, które zdążyła sporządzić.
- Przykro mi, Nicole.
Christie objęła
przyjaciółkę w talii i oparła brodę na jej ramieniu.
- Zupełnie niepotrzebnie. Właściwie jesteśmy sobie
obcy.
-Masz ochotę na gigantyczną porcję lodów z czekoladową
polewą i kolorową posypką?
Christine próbowała znaleźć sposób, żeby pocieszyć
przyjaciółkę.
- Jak tylko skończę, obiecuję.
- Wpadnę po Ciebie o 17.00.
Dziewczyna schyliła się i dała Nicole buziaka na
pożegnanie.
- Będę czekać. Z niecierpliwością…
Filigranowa blondynka próbowała pogrążyć się w pracy.
Bezskutecznie. Nie mogła skupić się przepełnionych informacjami kartkach,
jednocześnie zadając sobie setki pytań, na które nie znała odpowiedzi.
- Niech to szlag trafi.
Powiedziała do siebie. W tym samym momencie ujrzała
kobietę, która stanęła tuż przy drzwiach i z entuzjazmem nawoływała jednego z
zawodników. Nicole próbowała go znaleźć wzrokiem. Nie spojrzała tylko na
jednego – Uwe. Szybko okazało się, że to o niego chodzi smukłej brunetce.
- "Witaj, Sophie".
Powiedziała do siebie w myślach.
- "I żegnaj".
Dodała po chwili, zbierając wszystkie swoje rzeczy i
zamaszystym krokiem schodząc z trybunów.
.........................................................................................................................................................................
Mam nadzieję, że podział rozdziału na 'urywki' nie przeszkadza w czytaniu ;).
supeer. Bardzo mi się podoba<3
OdpowiedzUsuńNie,nie przeszkadza. Rozdział mi się strasznie podoba i czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńCzęść, z góry przepraszam za spam. Chciała bym zaprosić Cię na nowo założonego bloga. Mam nadzieje ,że zajrzysz na niego wyrazisz swoją opinię i może zaobserwujesz. Miłego czytania.
Rozdział jest spoooczny :D Czekam na nn ;))
OdpowiedzUsuńWpadniesz do mnie?
http://i-love-you-vampire.blogspot.com/
Liczę na to że ci się spodoba i może dodasz do obserwowanych? ;))
Oczywiście że urywki nie przeszkadzają. Strasznie ciekawie piszesz. Normalnie jakbym tam była :):)
OdpowiedzUsuńCudnie. naprawde bardzo mi się podoba!! <3
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za spam ,ale chciałam Cię poinformować ,że jest 3 rozdział na http://reason-to-smilex.blogspot.com
OdpowiedzUsuńświetnee. zapraszam do swojego :D :D
OdpowiedzUsuńJak zwykle cudownie.;) Z niecierpliwością czekam na następny rozdział. Mam nadzieje, ze Uwe będzie z Nicole. ;)
OdpowiedzUsuńświetnie<333
OdpowiedzUsuńPo prostu nie mogę się naczytać<3