niedziela, 20 stycznia 2013

Invisible.


- Co tutaj robisz?
Uwe zapytał z nutą pretensji w głosie.
- Pomyślałam, że to, co wydarzyło się wczoraj nie ma większego znaczenia. Rozumiem, że jesteś zestresowany nadchodzącym sezonem i łatwo wyprowadzić Cię z równowagi. Obiecuję, że od dzisiaj będę Cię we wszystkim wspierać.
Jeden z Lwów ze zrezygnowaną miną oparł się o ścianę i głęboko westchnął.
- Nie chodzi o nowy sezon, moją formę lub stres. Już Ci to tłumaczyłem. Doceniam Twoje chęci, ale dla mnie to zamknięty rozdział. Nie wrócimy już do siebie, nie tym razem. Naprawdę mi przykro.
Sophie wymusiła na sobie uśmiech i pozwoliła Uwe wrócić do treningu. Postanowiła jeszcze przez chwilę poobserwować postępy nieco zmienionej drużyny, więc usiadła na najbliższej ławce. Usłyszała za sobą kroki, automatycznie się przy tym obracając.
- Ten z trójką jest wyjątkowo słaby, nie sądzisz?
Rzuciła mijająca ją dziewczyna. Była z zbyt dużym szoku, żeby odpowiedzieć.
.................................................................................................................................................................

                Nicole nie zdążyła zeskoczyć z ostatniego stopnia, kiedy usłyszała za sobą głos trenera.
- Jednak się pojawiłaś. Masz już coś ciekawego, co mogłoby pomóc naszym chłopcom?
- Tylko kilka spostrzeżeń. To dopiero pierwsza obserwacja.
- Liczę na pomocne sugestie z Twojej strony.
Mężczyzna spojrzał na nią, objął ramieniem, a następnie obrócił się w stronę boiska.
- Przerwa techniczna!
Dookoła Guðmundssona zebrała się grupa mężczyzn, która z niecierpliwością czekała na wyjaśnienia z jego strony.
- Zapewne zastanawialiście się, co robi ta niepozorna dziewczyna na naszych trybunach. Otóż chciałbym wam przedstawić nowego członka naszej drużyny, a jednocześnie moją siostrzenicę – Nicole Neumann.
- To czyją pozycję zajmie teraz Nicole?
Bjarte pozwolił sobie na rozluźniający żart, który pomógłby dziewczynie poczuć się pewniej w nowej sytuacji.
- Spokojnie panowie, możecie czuć się bezpieczni. Nicole jest psychologiem sportowym i pomoże rozwiązać nam problemy natury emocjonalnej.
- Nie liczcie na to, że będę was pocieszać po każdej porażce.
Dziewczyna puściła oko w stronę Andy’ego i ponownie obróciła się w stronę wujka.
- Na mnie już czas, ale z pewnością pojawię się na kolejnym treningu.
- Mam nadzieję. Jutro przedstawię Ci plan strategii na nadchodzący sezon. Powiesz mi, co o tym myślisz.
- Zatem do zobaczenia.
Nicole opuściła salę nieco oszołomiona ogromem wydarzeń.
- „Obawiam się, że jutro nie pójdzie tak gładko”.
Pomyślała, zatrzaskując za sobą drzwi.
.................................................................................................................................................................

- Dzisiaj wyjątkowo możecie wyjść wcześniej. Jutro chcę tu widzieć każdego. Bez wyjątku, jasne?
- Spokojnie, Szefuniu.
Patrick z rozbrajającym uśmiechem zwrócił się do trenera, a następnie powędrował w stronę szatni.
Tuż za nim stał Uwe, który był wyraźnie rozkojarzony.
- Wszystko w porządku? Wyglądasz jak kupa nieszczęścia.
Groetzki poklepał go po ramieniu, w oczekiwaniu na sensowne wytłumaczenie.
- Uhm, nie. Sophie zjawiła się w niewłaściwym momencie. Muszę zadzwonić do Nicole. Nie wyglądała na zbytnio zadowoloną z obrotu sprawy.
- Nicole?! Stary, dopiero ją poznałeś, a już chcesz się umawiać?
-  Christine Ci nie powiedziała?
Patrick spojrzał na niego jak na wariata.
- Poznaliśmy się wczoraj podczas urodzin Andy’ego. Właściwie nawet bardzo dobrze…
- Co masz na myśli?
- Odprowadziłem ją do domu.
- Nie wierzę. Przespałeś się z siostrzenicą trenera?! Masz talent do pakowania się w kłopoty.
- Zaraz, zaraz. Jakie przespałem!? Tylko pocałowałem. Właściwie ‘aż’ pocałowałem.
Przyjaciel zaniósł się śmiechem i dodał:
- Ja i Christine mieliśmy was poznać podczas jutrzejszej kolacji, ale poradziliście sobie doskonale bez nas.
- Racja, ‘niewidzialna Nicole’.
- Wszystko w  porządku?
- Mam totalny mętlik w głowie.
Uwe wyciągnął ręcznik z szafki i bez słowa udał się pod zimny prysznic, który miał ostudzić jego emocje.
- Uwe, spotkanie jest nadal aktualne!
Krzyknął za nim kolega.

.................................................................................................................................................................

Przepraszam, że akcja w tym rozdziale nie jest zbyt żywiołowa, ale takie przejścia są niestety nieodłącznym jej elementem.
P.S. Przez jakiś czas byłam nieobecna z powodu wyjazdu, ale obiecuję, że wszystko szybko nadrobię. ;)

3 komentarze: