- Co tutaj robisz?
Uwe zapytał z nutą pretensji w głosie.
- Pomyślałam, że to, co wydarzyło się wczoraj nie ma
większego znaczenia. Rozumiem, że jesteś zestresowany nadchodzącym sezonem i
łatwo wyprowadzić Cię z równowagi. Obiecuję, że od dzisiaj będę Cię we wszystkim
wspierać.
Jeden z Lwów ze zrezygnowaną miną oparł się o ścianę i
głęboko westchnął.
- Nie chodzi o nowy sezon, moją formę lub stres. Już
Ci to tłumaczyłem. Doceniam Twoje chęci, ale dla mnie to zamknięty rozdział.
Nie wrócimy już do siebie, nie tym razem. Naprawdę mi przykro.
Sophie wymusiła na sobie uśmiech i pozwoliła Uwe
wrócić do treningu. Postanowiła jeszcze przez chwilę poobserwować postępy nieco
zmienionej drużyny, więc usiadła na najbliższej ławce. Usłyszała za sobą kroki,
automatycznie się przy tym obracając.
- Ten z trójką jest wyjątkowo słaby, nie sądzisz?
Rzuciła mijająca ją dziewczyna. Była z zbyt dużym
szoku, żeby odpowiedzieć.
.................................................................................................................................................................
.................................................................................................................................................................
Nicole
nie zdążyła zeskoczyć z ostatniego stopnia, kiedy usłyszała za sobą głos
trenera.
- Jednak się pojawiłaś. Masz już coś ciekawego, co
mogłoby pomóc naszym chłopcom?
- Tylko kilka spostrzeżeń. To dopiero pierwsza
obserwacja.
- Liczę na pomocne sugestie z Twojej strony.
Mężczyzna spojrzał na nią, objął ramieniem, a
następnie obrócił się w stronę boiska.
- Przerwa techniczna!
Dookoła Guðmundssona zebrała się grupa mężczyzn, która z niecierpliwością czekała
na wyjaśnienia z jego strony.
- Zapewne
zastanawialiście się, co robi ta niepozorna dziewczyna na naszych trybunach.
Otóż chciałbym wam przedstawić nowego członka naszej drużyny, a jednocześnie
moją siostrzenicę – Nicole Neumann.
- To czyją
pozycję zajmie teraz Nicole?
Bjarte
pozwolił sobie na rozluźniający żart, który pomógłby dziewczynie poczuć się
pewniej w nowej sytuacji.
- Spokojnie
panowie, możecie czuć się bezpieczni. Nicole jest psychologiem sportowym i
pomoże rozwiązać nam problemy natury emocjonalnej.
- Nie
liczcie na to, że będę was pocieszać po każdej porażce.
Dziewczyna
puściła oko w stronę Andy’ego i ponownie obróciła się w stronę wujka.
- Na mnie
już czas, ale z pewnością pojawię się na kolejnym treningu.
- Mam
nadzieję. Jutro przedstawię Ci plan strategii na nadchodzący sezon. Powiesz mi,
co o tym myślisz.
- Zatem do
zobaczenia.
Nicole
opuściła salę nieco oszołomiona ogromem wydarzeń.
- „Obawiam
się, że jutro nie pójdzie tak gładko”.
Pomyślała,
zatrzaskując za sobą drzwi.
.................................................................................................................................................................
- Dzisiaj
wyjątkowo możecie wyjść wcześniej. Jutro chcę tu widzieć każdego. Bez wyjątku,
jasne?
-
Spokojnie, Szefuniu.
Patrick z
rozbrajającym uśmiechem zwrócił się do trenera, a następnie powędrował w stronę
szatni.
Tuż za nim
stał Uwe, który był wyraźnie rozkojarzony.
- Wszystko
w porządku? Wyglądasz jak kupa nieszczęścia.
Groetzki
poklepał go po ramieniu, w oczekiwaniu na sensowne wytłumaczenie.
- Uhm, nie.
Sophie zjawiła się w niewłaściwym momencie. Muszę zadzwonić do Nicole. Nie
wyglądała na zbytnio zadowoloną z obrotu sprawy.
- Nicole?!
Stary, dopiero ją poznałeś, a już chcesz się umawiać?
- Christine Ci nie powiedziała?
Patrick
spojrzał na niego jak na wariata.
-
Poznaliśmy się wczoraj podczas urodzin Andy’ego. Właściwie nawet bardzo dobrze…
- Co masz
na myśli?
-
Odprowadziłem ją do domu.
- Nie
wierzę. Przespałeś się z siostrzenicą trenera?! Masz talent do pakowania się w
kłopoty.
- Zaraz,
zaraz. Jakie przespałem!? Tylko pocałowałem. Właściwie ‘aż’ pocałowałem.
Przyjaciel
zaniósł się śmiechem i dodał:
- Ja i
Christine mieliśmy was poznać podczas jutrzejszej kolacji, ale poradziliście sobie
doskonale bez nas.
- Racja,
‘niewidzialna Nicole’.
- Wszystko w
porządku?
- Mam
totalny mętlik w głowie.
Uwe
wyciągnął ręcznik z szafki i bez słowa udał się pod zimny prysznic, który miał
ostudzić jego emocje.
- Uwe, spotkanie jest nadal aktualne!
Krzyknął za
nim kolega.
.................................................................................................................................................................
Przepraszam, że akcja w tym rozdziale nie jest zbyt żywiołowa, ale takie przejścia są niestety nieodłącznym jej elementem.
P.S. Przez jakiś czas byłam nieobecna z powodu wyjazdu, ale obiecuję, że wszystko szybko nadrobię. ;)
Jak zawsze supeer.. czekam na kolejne :*
OdpowiedzUsuńNaprawdę fajnie wyszedł Ci ten rozdział. Oby tak dalej. ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie<3 Zresztą jak zawsze;*
OdpowiedzUsuń